Sztuczki sklepów internetowych – jak przekonać klienta by dokonał zakupów?

Wiele mówi się na temat tego, jakim sztuczkami posługują się supermarkety, by zwiększyć swoje zyski. Doskonale wiemy, że reorganizacja ustawienia półek, czy przenoszenie całych działów w inne miejsce w sklepie ma zmusić klienta do tego, by poszukując produktów z listy zakupów, włożył pod wpływem impulsu do koszyka również inne, mijane w miejscach, w których spodziewał się znaleźć cel swojej wyprawy. Do tego dochodzi również muzyka, odpowiednie zapachy i wiele innych czynników, które nasza podświadomość przekuwa w decyzje o nadprogramowych wydatkach. Jak można się jednak domyślić, podobne patenty nie sprawdzą się zbytnio w sprzedaży internetowej, a nawet mogą zniechęcić do skorzystania z danej ofert. Jak więc wirtualne sklepy zachęcają nas do większych zakupów? Czy wszystkie techniki, jakie się tu stosuje, są etyczne? Czy niektóre sztuczki nie zakrawają przypadkiem na nieuczciwe traktowanie klienta? O tym poniżej.



Strona WWW pełni rolę opakowania
To psychologia w czystej postaci. Kiedy widzimy ładnie wyglądające opakowanie, podświadomie łączymy je z dobrej jakości produktem i chętniej kupujemy go, nawet jeśli jest droższy, niż mogliśmy się tego spodziewać. Bardzo podobnie jest w przypadku sklepów internetowych, tylko że wówczas opakowaniem jest cała strona, a nie to, jakie wzornictwo posiada etykieta na kartonie, czy nadruk na folii. Nic więc dziwnego, że największe sklepy zajmujące się dystrybucją w Sieci inwestują nie tylko w poprawę jakości usług, ale i stronę wizualną swojej internetowej wizytówki. Ładny sklep potrafi w ciągu kilku pierwszych sekund przekonać klienta, by został na danej stronie WWW, a to już duży sukces, gdyż utrzymanie uwagi konsumenta, jest w tym środowisku jednym z kluczowych niuansów na drodze do rozwoju biznesu.

Sztuczka z supermarketów
Co prawda spora część trików sprzedażowych, które stosuje się w supermarketach, nie ma przełożenia na warunki wirtualnej sprzedaży, jednak kilka z takich sztuczek sprawdza się tu bardzo dobrze. Żeby klient kupił więcej, musi mieć on łatwy dostęp do dodatkowych elementów zamówienia. Nie ma natomiast lepszego momentu na to, by zwiększyć rachunek, niż czas oczekiwania przy kasie na swoją kolej. Wówczas jeden wafelek więcej w koszyku, czy też paczka gum o żucia wydają się nam niewielkim wydatkiem i chętniej dokładamy jej na taśmę. Sklepy internetowe, zanim pozwolą na przejść do wyboru metody płatności, wpisania adresu dostawy, czy też komentarzy do zamówienia, robią coś bardzo podobnego – pokazują nam dodatkowe produkty, którymi możemy być zainteresowaniu. Kupujesz myszkę do komputera? A może przydadzą ci się też baterie razem z ładowarką? Składasz zamówienia na świecznik? A nie chciałabyś może kupić od razu kilku aromatycznych świeczek, które nadadzą twojemu mieszkaniu przytulnego klimatu? Czasem taki trik się udaje, czasem nie. Nie można mu jednak odmówić skuteczności, zwłaszcza jeśli każdego dnia do sklepu wpływają setki, a nawet tysiące tak rozszerzonych zamówień.



Manipulacja ceną
Wystarczy, że klient będzie myślał, że kupuje taniej, by szybciej podjął decyzję o zakupie. Niewielu ludzi śledzi na bieżąco ofertę, a więc nigdy tak naprawdę nie mamy pewności, czy faktycznie promocja 50% jest prawdziwa, czy też może cena regularna została zwiększona jedynie na potrzeby wyprzedaży i by zainteresować konsumentów. Czy jest to etyczne? Oczywiście, że nie! Czy jest to uczciwe? Ani trochę! Tak się jednak nierzadko dzieje i paradoksalnie cały proces nie wymaga zbyt dużego wysiłku, gdyż wystarczy skorzystać z masowej zmiany cen, którą oferuje każdy dobrze zbudowany i funkcjonalny panel administracyjny sklepów internetowych.

W opracowaniu tego tematu korzystaliśmy z doświadczenia zespołu RedCart.pl

Komentarze

  1. Właśnie się dałam nabrać..i wnerwiłam się..ściemę walą :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego nigdy nie kupuję po promocji. Niekiedy okazuje się że jest drożej na promocji niż normalnie xD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz