Tajemnicze promieniowanie nad Polską! USA wysyła samolot do wykrywania śladów prób jądrowych!




Coś niedobrego pod względem radiologicznym, dzieje się nad Europą. Sytuacja jest na tyle poważna, że do Europy przyleciał amerykański WC-135 wykorzystywany do wykrywania śladów prób jądrowych wyrzutów radiacyjnych.







Odczyty wielu stacji monitorujących wykazały podniesione poziomy promieniowania izotopu jodu-131. Jego źródło znajduje się podobno gdzieś w Europie Wschodniej. W Polsce było go 5-10 razy więcej niż w innych krajach.

Informację jako pierwsza podała norweska gazeta The Independent Barents Observer, powołując się na doniesienia instytucji naukowych, w szczególności francuskiego Instytutu Ochrony Radiologicznej i Bezpieczeństwa Jądrowego (IRSN).

W sumie podwyższony poziom promieniotwórczego jodu-131 odkryto w siedmiu europejskich krajach, w tym w Polsce – najwyższy.

Instytut Ochrony Radiologicznej i Bezpieczeństwa Atomowego opublikował mapę, z której wynika, że poziom jodu 131 był w Polsce uderzająco wyższy niż w pozostałych 11 krajach. Wskaźnik sięgnął u nas 5,92 mikroBq/metr sześcienny. W Niemczech było jodu 12 razy mniej.



Francuski IRSN uspokaja, stwierdzając, że zwiększone promieniowanie izotopu jodu-131 nie stwarza zagrożenia dla zdrowia i życia.

Po raz pierwszy izotop został odnotowany w drugim tygodniu stycznia 2017 roku w północnej Norwegii w stacji badawczej Svanhovd, a zaraz potem — w Rovaniemi (północna Finlandia). Później przed końcem stycznia ślady jodu-131 wykryto w Polsce, Czechach, Niemczech, Francji i Hiszpanii.

Pojawiły się spekulacje, że źródłem skażenia mógł być rosyjski test bardzo małego ładunku nuklearnego. Eksperci wykluczają taką możliwość. Rosjanie naruszyliby bowiem „Traktat o całkowitym zakazie prób z bronią jądrową” z 1996 r. Nie ma też doniesień o wstrząsie sejsmicznym, który musi towarzyszyć eksplozji nuklearnej.

17 lutego do bazy lotniczej Midenholl w Wielkiej Brytanii przybył samolot Sił Powietrznych USA WC-135. Maszyny tego typu są wykorzystywane do wykrywania śladów prób jądrowych wyrzutów radiacyjnych. Tego typu maszyna służy wykrywaniu śladów po próbach jądrowych i skażeniach radioaktywnych. W szczególności miało to miejsce przy analizie wpływu prób nuklearnych w Korei Północnej, a także po awarii jądrowej w Czarnobylu (w 1986 roku) i Fukushimie (w 2011 roku).

Izotop jodu-131 jest produktem rozszczepienia ciężkich jąder. Jego okres półtrwania wynosi około ośmiu dni, dlatego, jak zauważono w publikacji, mowa o „całkiem niedawnym zdarzeniu”. Takie wyrzuty mogą świadczyć o radiacyjnym incydencie w reaktorze jądrowym lub w innym zakładzie cyklu paliwa jądrowego, w laboratorium badawczym lub o wydarzeniu z głowicą jądrową.

Naukowcy nie ustalili konkretnego źródła wyrzutu, ale ich zdaniem znajduje się on gdzieś w Europie Wschodniej.

– Teoretycznie jakiś minimalny wyciek mógł mieć miejsce w zachodniej Europie i wtedy zachodnie wiatry przywiałyby go do Polski. Ale w Niemczech i Czechach poziom jest wielokrotnie niższy niż u nas. To z kolei wskazywałoby, że minimalne ilości jodu dotarły ze wschodu – tłumaczy w rozmowie z oko.press prof. Andrzeja Strupczewskiego z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.

Die WeltBildinteria.ploko.press

Tekst zaczerpnięty z: http://polskaracja.com/skazenie-radioaktywne-nad-polska-usa-przyslalo-samolot-wykrywania-sladow-prob-jadrowych/?utm_source=6ng86&utm_content=9ixk5e96os


Komentarze

  1. No faktycznie, to jest argument. Putin strasznie by się przejął złamaniem takiego traktatu, który został podpisany po to by inni go przestrzegali !

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Może i tak..13 marca 2017 01:37

    Może i tak,...chociaż głosy są różne..powiedz głośno a zjedzą cię :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz